Kanał zaczął zarabiać od kwietnia zeszłego roku. Łącznie osiągnął 3,8 mln wyświetleń, a od tego czasu zarobił 3146 $, czyli około 12 300 PLN. Natomiast “ostatnie” milion wyświetleń uzyskał w okresie od 01.06 do 30.09, czyli w przeciągu 3 miesięcy. Przychód za milion ostatnich wyświetleń przyniósł 1802 $, czyli około
utworzone przez | 30 września 2020 Tym nieco przewrotnym tytułem chciałem Was zachęcić do zapoznania się z ciekawymi sposobami takiego wykorzystania floty, aby jednocześnie „kółka się kręciły” praktycznie całą dobę a jednocześnie była cały czas zapewniona flota do obsługi różnych zadań. Jako pierwsza myśl przychodzi podwójna obsada. Niestety, to ślepa uliczka. Bez zagłębiania się w szczegóły dotyczące niuansów czasów pracy kierowców, podwójna obsada też musi wykręcić pauzę. Drugim kłopotem jest zapewnienie dostępności floty w danym miejscu. Jeśli w mieście „A” mamy dużą wysyłkę, flota rozjedzie się po kraju i niestety w kolejnym dniu, w mieście „A” brakuje samochodów do obsługi klientów, nie mówiąc już o wysyłce w kraj. Operatorzy logistyczni wymieniają się zatem pojazdami które pojechały przeciwbieżnie. W tym przypadku w drugim dniu oddział z miasta „A” dysponuje pojazdami z oddziału z miasta „B” i odwrotnie. Jednak jest to tylko częściowe rozwiązanie problemu. Każdy z kierowców musi wykręcić pauzę, zapewne przez dzień nie nada się by wspomóc obsługę lokalną. Lepszym sposobem jest stworzenie międzyoddziałowych relacji „w kółku”. Auto startuje z oddziału „A”, jedzie do oddziału „B”, tam się rozładowuje i ładuje ponownie do oddziału „A”. Zazwyczaj odbywa się to nocą, rano kierowca nocny idzie do domu, zmienia go kierowca dzienny, który siada na ten sam zestaw i używa go do dystrybucji lokalnej. Ten sposób sprawdza się jednak tylko, gdy relację w kółku można wykonać na jednym czasie pracy kierowcy. Czyli odległość jest mocno ograniczona. Najciekawszym przypadkiem spotkanym u operatora logistycznego, jest taki, który można wykorzystać nawet na długiej trasie międzyoddziałowej. Z oddziału „A” wyjeżdża nocą zestaw, z oddziału „B” w tym samym czasie drugi. Spotykają się w połowie drogi, zamieniają naczepami i wracają do oddziałów macierzystych. W ten sposób do oddziału „A” trafiają towary z innego, oddalonego nawet o 700 km, a auto nadal pozostaje w swoim oddziale. I również na ten pojazd przychodzi dzienny kierowca i pracuje w ciągu dnia. Ciekawy sposób, w zupełnie innym rodzaju przewozów, ma moj znajomy przewoźnik jeżdżący dla sieci marketów. Jego kierowcy ładują się w centrum dystrybucyjnym i jadą w kraj. Szuka im takich ładunków powrotnych, żeby kierowcy lądowali w bliskiej odległości od tego centrum w dniu kolejnym. Co najważniejsze szuka takich ładunków by były awizowane na różne godziny. Przewoźnik ten, posiadając jeden ciągnik, zapina po kolei naczepy każdego z nich i dostarcza po kolei podjęte ładunki powrotne. Tym samym kierowcy wracają rano, pauzują i każdego wieczora znów mogą ładować się do marketów. Jeśli znacie jeszcze jakieś inne, ciekawe sposoby efektywnego wykorzystania floty, zapraszam do dyskusji.
Stawki są uzależnione od doświadczenia danego kandydata oraz formy zatrudnienia (umowa zlecenie czy umowa o pracę). I oczywiście od dostępności danych specjalistów na rynku. Kelner/ka: 18-21 brutto. Recepcjonista/ka: 18-21 brutto. Kucharz: 25-35 brutto. Pomoc kuchenna: 19-23 brutto.

W Polsce brakuje zawodowych kierowców ciężarówek i autobusów, bo choć aktywnych w tym zawodzie jest już 260 tys. kierowców, to wciąż brakuje ich jeszcze ze 100 tys. Branża transportowa oferuje bardzo wysokie zarobki, ale...chętnych jest na razie jak na twierdzą, że zapotrzebowanie na zawodowych kierowców ciężarówek i autobusów rośnie w tempie lawinowym. Do zmniejszenia się liczby pracowników w branży transportowej przyczyniły się dwie rzeczy – z jednej strony wielu polskich kierowców przeniosło się za granicę, gdzie zarobki są o 30-50 proc. większe, a z drugiej strony w Polsce w ostatnich latach zniknęło wiele państwowych przedsiębiorstw i szkół przyzakładowych, które kształciły kierowców za darmo. Uwaga kierowcy: Od 24 kwietnia zdejmijcie nogę z gazu, bo może Was to słono kosztować!Dziś, żeby zostać zawodowym kierowcą ciężarówki, trzeba ukończyć specjalistyczny kurs, który kosztuje ok. 10 tys. złotych. Jednak kurs taki to świetna inwestycja w przyszłość, która może się spłacić już po kilku miesiącach. Obecnie bowiem kierowcy ciężarówek zarabiają średnio 7 tys. zł. miesięcznie, a co bardziej przedsiębiorczy mogą po uzyskaniu odpowiedniego doświadczenia założyć własne firmy przewozowe. UK będzie karać polskich kierowców za... odpoczywanie w trakcie jazdy? Mandat może wynieść min. £300!Praca w branży transportowej opłaca się jak nigdy wcześniej, i choć zarobki kierowców w Polsce wciąż są znacznie niższe, niż zarobki kierowców na zachodzie Europy, to jednak warto pomyśleć o przeniesieniu się do Polski, ponieważ życie tu jest jeszcze znacznie tańsze. 7 tys. zł miesięcznie to bardzo wysoka i bardzo atrakcyjna pensja, która nad Wisłą pozwala na godne życie. Redaktor serwisuZapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.[email protected]Chcesz się z nami podzielić czymś, co dzieje się blisko Ciebie? Wyślij nam zdjęcie, film lub informację na: [email protected]

588,19 zł: renta rodzinna dla jednej osoby. Co ważne, obowiązek informowania ZUS o dorabianiu mają te osoby, które jeszcze nie osiągnęły powszechnego wieku emerytalnego.

Najwyżej oprocentowane lokaty dają 6,5 proc. zysku, a na krótkie terminy można znaleźć nawet propozycje wyższych odsetek. Najwięcej płacą małe banki – Wśród depozytów wyróżnia się sześciomiesięczna Lokata Zyskowna w Getin Banku oferująca odsetki na poziomie 6,6 proc. Podobne oprocentowanie oferuje także Santander Consumer Bank na lokacie 15-miesięcznej. Na nieco lepsze warunki mogą liczyć klienci, którzy zdecydowali się ulokować oszczędności na trzy miesiące. W neoBanku można otrzymać lokatę nawet na 6,8 proc. – mówi Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki finansowej Wysokie odsetki proponują także Meritum, BGŻ Optima, FM Bank, Idea Bank. Wśród dużych banków ostatnio także mBank i Multibank zaoferowały lokaty na 6,5 proc., ale tylko dla nowych środków i dla stałych klientów. Od poniedziałku ING Bank podnosi oprocentowanie konta oszczędnościowego o 2 pkt proc., do 5,5 proc. Ciekawą ofertę ma BGŻ Optima, który oferuje sześciomiesięczną lokatę na 6,2 proc., a nawet w przypadku jej przedterminowego zerwania klient otrzyma odsetki w wysokości 5,6 proc. w skali roku. Dysponując kwotą wolnych środków, warto się pospieszyć bo niedługo banki zaczną obniżać oprocentowanie. Rynek wycenia, że stopy procentowe spadną do połowy przyszłego roku łącznie o 100 pkt bazowych. – Banki zapewne dosyć szybko zareagują obniżkami oprocentowania lokat, gdy tylko rozpocznie się oczekiwane przez wszystkich łagodzenie polityki pieniężnej przez RPP. Wygląda więc na to, że to już ostatnia szansa na skorzystanie z promocji lokat z oprocentowaniem powyżej 6 proc. – mówi Renata Kołacz, odpowiedzialna za ofertę depozytową w Raiffeisen Banku. Dodaje, że w długiej perspektywie banki powinny zaproponować korzystniejsze oprocentowanie depozytów długoterminowych. Wynika to z regulacji nadzoru, który nakłania banki do poszukiwania długoterminowych źródeł finansowania działalności. Na razie wyższe oprocentowanie częściej można znaleźć na krótkoterminowych lokatach, a także zakładanych na niestandardowe okresy. Oferty specjalne – Warto zauważyć ofertę Idea Banku, który proponuje klientom jednomiesięczną lokatę z oprocentowaniem wynoszącym 9 proc. dla kwoty 5 tys. zł. Tak wysokie odsetki oferuje jeszcze neoBank, na okres dwóch miesięcy – wymienia Jacek Kacperczyk. Jednak wyjątkowo atrakcyjne oprocentowanie obwarowane jest dodatkowymi warunkami. Zakładając taką lokatę (na 9 proc.) w Idea Banku, klient zobowiązuje się do odbycia w jednym z oddziałów lub u pośrednika spotkania z doradcą, podczas którego zostaną przedstawione mu inne produkty tej instytucji. Banki organizują także specjalne akcje, dzięki którym można uzyskać lepsze warunki dla deponowanych środków. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Alior Sync (mobilne ramię Alior Banku) zaoferował klientom lokatę czteromiesięczną z oprocentowaniem 6 proc. w skali roku. Ale jeśli jej posiadacz skutecznie poleci ją innej osobie, to bank podniesie oprocentowanie lokaty aż do 7,5 proc. (obydwu osobom). Żeby skorzystać z wyższego oprocentowania lokaty nie mogą być zerwane przed 15 grudnia. Z kolei Santander Consumer bank organizuje akcje happy hours. Ostatnio oferował lokatę 12-miesięczną z oprocentowaniem wysokości 6,7 proc. – Akcję, w ramach której oferowane były lokaty z podwyższonym oprocentowaniem, organizowaliśmy drugi raz. Ostatnia odsłona spotkała się z dużym zainteresowaniem klientów. Planujemy kolejne edycje – mówi Adam Słupski, dyrektor działu depozytów w Santander Consumer Banku. W kolejnych miesiącach można się spodziewać niższego oprocentowania, nie tylko ze względu na obniżki stóp procentowych, ale także ze względu na słabszą akcję kredytową, która zmniejsza zapotrzebowanie na depozyty. Gdyby natomiast złoty się osłabił, to banki mające wysoki udział kredytów walutowych i nieposiadające stabilnych źródeł ich finansowania musiałyby intensywniej zabiegać o depozyty. Szukając dobrych ofert, trzeba pamiętać, że od zysku z lokat trzeba odprowadzić 19-proc. podatek, a realne zyski można oszacować, porównując je z prognozowaną inflacją. Podyskutuj z nami na Facebooku Czy poszukując atrakcyjnego oprocentowania lokaty, sprawdzasz oferty wielu banków? Opinia: Michał Hucał, dyrektor Departamentu Rozwoju Produktów w Alior Banku Na rynku depozytowym zjawisko wojny cenowej w ostatnim czasie uległo istotnemu ograniczeniu, szczególnie ze strony największych banków. Wpływ na to miało osłabienie dynamiki akcji kredytowej, jak również ustabilizowanie finansowania niektórych banków w ramach grup kapitałowych. Oczywiście klienci nadal mogą znaleźć ponadprzeciętnie atrakcyjne depozyty bieżące i terminowe w pojedynczych instytucjach i taka sytuacja utrzyma się w kolejnych miesiącach. Oferty te wynikają z bieżących potrzeb poszczególnych podmiotów, szczególnie tych, które dynamicznie budują bazę kredytową i jednocześnie finansują się głównie z krajowych depozytów. Zmiana stóp procentowanych z pewnością znajdzie odzwierciedlenie w oprocentowaniu lokat terminowych i kont oszczędnościowych, co nie oznacza, że oferta najlepszych lokat zmieni się następnego dnia. Najbardziej atrakcyjne depozyty ze względu na komunikację reklamową w TV i innych mediach z założenia są w krótkim czasie bardziej odporne na zmiany stóp rynkowych. Drobni inwestorzy znowu zarobią mniej Ministerstwo Finansów (MF) po raz kolejny w tym roku obniżyło oprocentowanie niektórych obligacji detalicznych, skierowanych do inwestorów indywidualnych. Ci, którzy w październiku kupią nową emisję papierów skarbowych dwuletnich, zyskają na nich 4,3 proc. w skali roku. Oprocentowanie jest stałe i jeszcze we wrześniowej emisji wynosiło 4,5 proc. Przedstawiciele resortu finansów od przyszłego miesiąca obniżyli też oprocentowanie papierów dziesięcioletnich. W pierwszym roku wynosi ono teraz 5,80 proc. Wcześniej było to 6 proc. Marża dodawana do stopy inflacji w kolejnych latach nie zmieniła się i wynosi 2,5 proc. MF obniżyło natomiast marżę w przypadku papierów czteroletnich. Od października wynosi ona 2 proc. zamiast 2,25 proc. Oprocentowanie tych papierów w pierwszym okresie odsetkowym nie zmieniło się i wynosi 5,50 proc. Aby zachęcić drobnych inwestorów do lokowania pieniędzy w papierach skarbowych, przedstawiciele resortu finansów podwyższyli ich oprocentowanie w lutym. Potem jednak oprocentowanie papierów było stopniowo zmniejszane. Resort tłumaczył to znacznym spadkiem rentowności obligacji na rynku hurtowym. Październik jest drugim miesiącem w tym roku, kiedy obcięto oprocentowanie detalicznych papierów dwuletnich. —agmk

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, ile może zarobić taksówkarz. W mniejszych miastach często jest to około 3 – 5 tysięcy złotych, natomiast w dużych miastach mówi się o kwotach pomiędzy 6 – 10 tys. zł brutto, a nawet 12 – 15 tys. zł brutto. Nie zapominajmy jednak, że mówimy tu o
Najlepsza odpowiedź Kamil :D odpowiedział(a) o 22:55: To zależy bo np. w polsce nie zarobisz tyle co np. we włoszech :DWe włoszech kolegi ojciec jeździ i utrzymuje sb i rodzine w ma własnego tira ale koszty paliwa są ogromne a tak prywatnie to mały zarobek i musi dorabiać. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:08 Po pierwsze nie Tira ! Tylko ciężarówkę z naczepą... Jeżeli chodzi aby mieć własną firmę to lepiej jak się jeździ na początku samemu, a potem gdy się dobiera drugi ciągnik siodłowy to wtedy warto zatrudnić 2 kierowców. Na czysto można mieć nawet 10 tys. a jak jeździsz na Rosję lub ganiasz w podwójnej obsadzie to więcej zarobisz. Schabb odpowiedział(a) o 17:16 Najpierw to policz ile trzeba już zainwestujesz to pomódl się żebyś miał za co jak już wszystko będzie się kręciło to trzeba tylko siedzieć i modlić się aby nasz rząd znów nie wprowadził czegoś mądrego aby wykończyć do kogoś i miej w dupie ;p To się wcale nie dobry Tir kosztuje 70 tyś. + przyczepa z 10 tyś. W sumie na sprzęt wydasz 80 tys . A przecież nie będzie stał na dworze albo w stodole. Trzeba dokupić garaż od 5 do 10 tys. Na sam sprzęt wydasz prawie 100 tys ( z zapasem paliwa ) . Fakt, za jedną trasę nie bierzesz 0,25 pieniędzy tylko wszystko. Około 10-15 tras i się odrobi kasa za tira. Gdy zacznie się rozwijać kup drugiego tira zatrudnij kierowce i powoli się bogać. Driver13 odpowiedział(a) o 09:16 U nas w M&W Spedition potrzeba kierowcow bo zlecen duzo no ale wlasnie jednym z warunkow zatrudnienia jest wlasne auto z naczepą 13,6. Ogólnie kasa jest dosyć fajna w miesiącu do przejechania jest zagwarantowane 9tys. km no a główne kierunki jazdy to Niemcy, Belgia, Holandia. Zawsze można przyjść spróbować na miesięczny okres próbny i zobaczyć z czym to sie je Uważasz, że ktoś się myli? lub
Według raportu firmy TransJobs.eu kierowca ciężarówki w Polsce zarabia przeciętnie 5000 złotych netto. Ich wynagrodzenia szybko rosną. Portal pracuj.pl podaje, że zarobki kierowców tirów uzależnione są od regionu kraju, w którym działa firma, doświadczenia, a także wielkości firmy.
array(26) { ["tid"]=> string(6) "380402" ["fid"]=> string(2) "28" ["subject"]=> string(31) "jak można zarobić na grafice?" ["prefix"]=> string(1) "0" ["icon"]=> string(1) "0" ["poll"]=> string(1) "0" ["uid"]=> string(5) "61459" ["username"]=> string(8) "liver128" ["dateline"]=> string(10) "1339162499" ["firstpost"]=> string(7) "2847337" ["lastpost"]=> string(10) "1339259111" ["lastposter"]=> string(8) "LoneWolf" ["lastposteruid"]=> string(4) "3023" ["views"]=> string(4) "2492" ["replies"]=> string(1) "1" ["closed"]=> string(0) "" ["sticky"]=> string(1) "0" ["numratings"]=> string(1) "0" ["totalratings"]=> string(1) "0" ["notes"]=> string(0) "" ["visible"]=> string(1) "1" ["unapprovedposts"]=> string(1) "0" ["deletedposts"]=> string(1) "0" ["attachmentcount"]=> string(1) "0" ["deletetime"]=> string(1) "0" ["mobile"]=> string(1) "0" }
Jednak dla uświadomienia ile czasu potrzeba by dzięki oszczędnościom zostać milionerem, postanowiłem przeprowadzić proste wyliczenia odnoszące się do przeciętnej oferty lokaty bankowej. Przy oprocentowaniu 5.5% i zdeponowaniu 150 000 zł na to by zostać milionerem, musiałbyś czekać… 43 lata.

Zdjęcie nie jest związane z tekstem. Być samemu sobie szefem i jeździć własną ciężarówką – chyba nie skłamię jeśli powiem, że to marzenie wielu kierowców ciężarówek. Co więcej, obserwując naszą branże można zauważyć bardzo wyraźny podział pod tytułem „kierowcy kontra przewoźnicy” – wielu kierowców odnosi się do przedsiębiorców z ogromną zazdrością, podczas gdy Ci ostatni nierzadko nie szczędzą pychy wobec swoich pracowników. I oczywiście trzeba zaznaczyć, tego typu postawy dotyczą tylko wybranej grupy osób, wszak bycie po prostu normalnym nie zależy od pozycji w firmie, wykonywanego zawodu i stanu konta, co jednak nie zmienia faktu, że odpowiednio zazdrości i pychy w tej branży nie brakuje. Są one szczególnie widoczne w komentarzach, które każdego dnia przecież w niemałych ilościach akceptuję, bardzo często spotykając się chociażby z wpisami w stylu „jak ci się nie podoba to kup własny samochód, zobaczysz jak to jest”. I właśnie do tych wpisów chciałbym odnieść ten tekst, choć częściowo odpowiadając na pytanie „jak to jest” osobom, które może nie do końca mają kogo o to zapytać. Czy założenie dzisiaj swojej działalności to rzecz tylko dla wybranych, cwaniaków lub dzieci bogatych rodziców, czy może mowa tutaj o zajęciu, do opanowania którego potrzeba przede wszystkim odwagi i wytrwałości? Czy przeciętny kierowca, o ile nie ma oczywiście dużych rodzinnych zobowiązań finansowych, jest w stanie spełnić to ryzyko i spełnić swoje marzenie o własnej ciężarówce, a z czasem też własnej flocie? Nikt chyba nie odpowie na to pytanie lepiej niż osoby, które stosunkowo niedawno przesiadły się na kupiony z własnych pieniędzy fotel szefa, w większości przypadków oczywiście nadal stojący za kierownicą, a nie za biurkiem. Młodzi przewoźnicy, często nauczeni drogowego fachu przez kilka lat bycia po prostu kierowcą w cudzej firmie – to właśnie oni pracują często najciężej i z największym zapałem, jednocześnie mając na całą tę branżę bardzo świeże, niczym jeszcze niezepsute spojrzenie. Dlatego też postanowiłem zapytać ostatnio kilku takich właśnie młodych transportowców o ich doświadczenia, prosząc ich o zupełną szczerość. Nie chciałem bowiem otrzymać żadnych przechwałek, ani tylko czystego narzekania pod tytułem „transport się nie opłaca”. Chciałem otrzymać słowa, które mógłbym usłyszeć po kilku piwach wypitych wspólnie z bardzo dobrym kolegą, w odpowiedzi na pytanie „tej, stary, a jaki to jest z tym twoim transportem?” I mam nadzieję, że coś takiego właśnie powstało. O transportowe doświadczenia zapytałem łącznie pięć osób, z których każda ma zupełnie inne doświadczenia z branżą oraz po prostu różną historię. A jako pierwszy swoją historię opowie Jacek z Wielkopolski, lat 27, który jest specjalistą od operowania po kraju kilkunastoletnią „solówką”. Mam nadzieję, że przygotowany wraz z nim materiał Was zaciekawi. 1. Jak to się stało, że prowadzisz firmę transportową? Co robiłeś wcześniej i co zadecydowało o tym, że przesiadłeś się na własny fotel? Transportem zajmuję dzięki, albo jak kto woli, przez ojca. Odkąd tylko pamiętam pod naszym domem stała jakaś ciężarówka. Najpierw tata miał swoje samochody, potem niestety nie wyszło i musiał przesiąść się za czyjąś kierownice. Któregoś dnia, chyba w wieku 6 lat, tata pokazał mi film Konwój z 1978 roku, oczywiście z wyciętymi fragmentami, które nie byłyby odpowiednie dla sześciolatka. Byłem zafascynowany i tak mi zostało do dzisiaj. Później jak tylko mogłem jeździłem z nim i coraz bardziej zakochiwałem się w ciężarówkach i transporcie. Od dziecka wiedziałem co będę robił i od zawsze było to właśnie jeżdżenie własną ciężarówką. Teraz nauczony doświadczeniem być może wybrałbym inną drogę do własnej ciężarówki. Po liceum zacząłem studia w trybie dziennym na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu na specjalności Logistyka. To była moja osobista ambicja, a i chęć zabezpieczania przyszłości – w przypadku gdyby jednak nie udało mi się pracować w swojej firmie zawsze mam możliwość pracy w transporcie, i to nie tylko za kierownicą. Jednakże często myślę, że trzeba było skończyć technikum samochodowe i dokładnie nauczyć się budowy samochodów, co pozwoliło by lepiej radzić sobie z awariami. Początki były trudne, choć miałem już tyle przygód, a i ciągle właściwie je mam, że sam uczę się tej budowy na bieżąco. Oczywiście w jednej ręce trzymając klucz, a w drugiej telefon połączony z tatą, który naprawdę dobrze zna się na samochodach. Już na trzecim roku zaczęło mnie naprawdę ciągnąć za kierownice, i mimo, że miałem uprawnienia na ciężarówki, uznałem że muszę koniecznie kupić własny samochód. Z tego względu, że absolutnie nie było mnie stać na ciężarówkę, nie tylko na jej zakup, ale także i eksploatacje oraz co najważniejsze zdobycie licencji, postawiłem na busa. Także studia wpłynęły na ten wybór, ponieważ nawet gdyby udało mi się kupić dużą ciężarówkę, to na wówczas na pewno nie udałoby mi się tych studiów skończyć . Pierwsza praca busem to była kurierka – trudne i bardzo wymagające zajęcie, więc podziwiam chłopaków, którzy dłużej się tym zajmują. Potem jeździłem dla hurtowni chemicznej, to znaczy współpracowałem z przewoźnikiem, który tę hurtownie obsługiwał. Kiedy było wystarczająco dużo pracy jechałem swoim dostawczakiem i więcej zarabiałem, kiedy jednak były gorsze okresy jechałem którymś z jego samochodów. Później były przeprowadzki, przewóz mebli, dystrybucja kawy i herbaty, następnie znowu kurierka. I to właśnie pod firmę kurierską kupiłem pierwszą ciężarówkę. 2. Jak wyglądały początki – nie przeraziły Cię procedury? Pozwolę sobie jeszcze zapytać jak udało Ci się zorganizować fundusze na rozkręcenie firmy i jak duże były to fundusze, oczywiście tak orientacyjnie? Początki nie były łatwe. Nie miałem zbyt dużych funduszy, coś udało się odłożyć dzięki pracy busa, ale w praktyce na pewno nie były to kwoty pozwalające na spokojny start z własną ciężarówką. Teoretycznie wszystko miałem zaplanowane – to była ciężarówka dystrybucyjna, tak zwany kontener z windą o DMC 15 ton. Praca miała być na mieście, dlatego też według moich wyliczeń nie było potrzebnych dużych sum na paliwo, a termin płatności miał być dwutygodniowy. Niestety życie i nieuczciwy kierownik transportu pokazały, że to tylko teoria. Niespodziewanie okazało się, że ciężarówka jest za stara do pracy w kurierce, ze względu na normę Euro, i to mimo, że udało mi się spełnić inne jego wymagania, takie jak zabudowa na 20 palet i minimum 8 ton ładowności. Teraz po latach wiem, że norma Euro swoją drogą, ale nepotyzm i wszędzie obecne układy swoją. Nawisem mówiąc, niestety w transporcie układy i znajomości to bardzo ważna rzecz. Ja niestety ich nie miałem i dlatego było mi, a i nadal jest trudno. W każdej mojej pracy był ktoś, kto miał najlepsze trasy i najwięcej zarabiał, bo albo dobrze się znał, albo wręcz spotykał na imprezach rodzinnych z którymś z decydentów. Kurierka nie wypaliła i trzeba było zacząć współpracę ze spedycją – trasy po kraju i termin płatności 45 dni. Musiałem sprzedać busa żeby poradzić sobie z pieniędzmi na paliwo. Trudno powiedzieć jakie fundusze są potrzebne na start, ale na pewno spore. Ja robiłem wszystko małymi krokami dla tego też takie dokładne wyliczenie jest po dłuższym czasie jest niemożliwe. Ciężarówkę kupiłem za niecałe 30 tys. złotych brutto, a wówczas na paliwo miesięcznie było potrzebne około 5-6 tys. złotych brutto. Do tego dochodzą comiesięczne opłaty, podatki, ZUS, viaTOLL, ubezpieczenia. Procedury, oczywiście jak wszystko w Polsce, są w wielu punktach nazbyt utrudnione. Najgorsze moim zdaniem jest to, że żeby uzyskać licencje należy przedstawić dokumenty poświadczające własność ciężarówki czyli na przykład umowę leasingową, czy dowód rejestracyjny. Jednak co w sytuacji gdy ma się ciężarówkę, a Starostwo odmówi wydania licencji? 3. Jak wyglądały kolejne miesiące? Zapewne uwidoczniły się jakieś wady i zalety prowadzenia firmy, a do tego pewnie pojawiły się jakieś myśli o rozwoju? Podsumowując – da się żyć zarówno z transportu, jak i w transporcie? Kolejne miesiące jeżdżenia własną ciężarówką były bardzo różne. Czasami udało się wypracować zadowalający zysk, czasami cały zysk pochłaniały awarie, a czasami wręcz z rzeczami do zrobienia w aucie robiły się zaległości. Każdy mikroprzedsiębiorca wie, że zawsze jest coś do zrobienia przy samochodzie. Samochód, który pracuje, zużywa się i nie wierze w teksty typu „bo Ty masz samochód marki X – jakbyś kupił coś innego to byś jeździł, a tak pod nim leżysz”. Wiadomo, można kupić nowy wóz na gwarancji i wtedy nie ma problemu, ale jak się jeździ po kraju i nie chce się pakować w potężne kredyty czy leasingi to raczej jest to niemożliwe. I to właśnie tak naprawdę to jest największy minus prowadzenia własnej działalności. Człowiek jedzie i bezustannie wsłuchuje się w maszynę, a każde stuknięcie każde drganie powoduje stres. Jak nawet wyrobiłem sobie nawyk. Jak zatrzymuję się po dłuższej jeździe to patrzę czy nie pojawiły się wycieki, sprawdzam ciśnienie w oponach, czy któraś z piast nie rozgrzała się za bardzo. Do tego zawsze rano olej i płyn chłodzący. Co kilka tygodni dla pewności sprawdzam dociągnięcie nakrętek na szpilkach. Człowiek wie, że niby wszystko jest ok, ale jednak woli dmuchać na zimne. Pewnie jestem nadwrażliwy, ale moja, krótka „kariera” transportowca nauczyła mnie, że każde zaniedbanie się mści. Bardzo ważne jest żeby prowadząc własną firmę przewozową zebrać „ekipę” fachowców, żeby mieć zaufanego mechanika, wulkanizatora i elektryka. Ktoś kto powie „słuchaj na tym możesz jeszcze przejechać tyle i tyle i nic złego się nie stanie, ale potem musimy to wymienić”. Człowiek musi wiedzieć, że zostawiając samochód, odbierze go w takim stanie, w jakim by chciał go odebrać. Musi też być po prostu pewny, że mechanik nie naciągnie go na koszty. A co w przypadku gdy auto stanie gdzieś na trasie – dylemat, ściągać auto do swojego warsztatu i zapłacić krocie za holowanie czy narazić się na obcego fachowca na miejscu, który może naciągnąć na jeszcze większe koszty? Pieniądze? Z transportu na pewno da się wyżyć ale trzeba być bardzo rozważnym i elastycznym. Jeżdżąc tylko po kraju i tylko jednym autem z pewnością nie da się zarobić kokosów, ale da się utrzymać rodzinę. No właśnie rodzina … nie dość, że nie ma Cię w domu, jak to w transporcie, to jeszcze jak bierzesz urlop to tracisz to, co mógłbyś zarobić, a dodatkowo jeszcze ponosisz koszty. ZUS i inne opłaty cały czas trzeba płacić. 4. Co jest Twoim zdaniem najważniejsze przy funkcjonowaniu na rynku transportowym będąc młodym i niewielkim przedsiębiorstwem? Poprosiłbym tutaj o odpowiedź w maksymalnie kilku słowach. Tak jak mówiłem wcześniej trzeba dbać o wóz, być rozważnym elastycznym nie uzależniać się od jednej firmy, obserwować rynek i rozmawiać z ludźmi z branży. 5. Jak widzisz swoją przyszłość w tej branży – są jakieś szanse na rozwoju i oczywiście o jakim rozwoju tutaj mówimy? Sześć lat temu kupiłem busa, a trzy lata temu przesiadłem się na 15-tonową ciężarówkę, którą sprzedałem w lutym tego roku. Z małą pomocą kredytu kupiłem wtedy ciągnik siodłowy z końca produkcji Euro 3, którym jeżdżę po kraju jako podwykonawca dużej polskiej firmy. W dużej mierze dzięki przesiadce „na dużego” jest mi znacznie lepiej, praca jest spokojniejsza i na dniach odbieram też drugi ciągnik, wczesne Euro 5, który wziąłem już w leasing. Tym samym spełniam kolejne marzenia z dzieciństwa i będę mógł pracować z ojcem. W tej chwili pozytywnie patrzę w przyszłość i chociaż sytuacja w transporcie nie jest kolorowa, to najgorsze już za mną. Jeśli chodzi o moją przyszłość to z pewnością widzę ją w transporcie międzynarodowym, chcę dokupować kolejny sprzęt i zdywersyfikować swoją działalność, jednocześnie będąc podwykonawcą dla większych firm oraz także przewożąc własne ładunki. Chociaż różne miałem myśli po długiej drodze jaką przeszedłem, nierozsądne było by teraz rezygnować z branży. Co by nie było, najważniejsze dla mnie jest, że mam własne ciężarówki, kocham je i kocham tę pracę. Wielu znajomych ze studiów pracuje w wielkich korporacjach zarabiają ogromne pieniądze, jeżdżą super służbowymi furami. Patrzą pewnie na mnie z góry, zwłaszcza, że zacząłem przecież pracować wcześniej niż oni i rzadko chodziłem na imprezy. Zawsze dokądś jechałem, albo skądś wracałem, a z ich punktu widzenia osiągnąłem mniej niż oni. Ale dla mnie to nieważne, bo ja od zawsze chciałem jeździć. Często myślę że żeby pracować w transporcie trzeba mieć nierówno pod sufitem. Trudno mam to we krwi…

  1. Ощаዶ рижаσիж
  2. Еሻ ዪон
Przed podjęciem pracy warto poznać kwoty, jakie można zarobić. Ile zarabia kierowca Ubera? Dochody z tytułu pracy kierowcy są bardzo zróżnicowane. Kluczowym czynnikiem wpływającym na wysokość zarobków jest wymiar pracy. Kierowcy pracujący do 20 godzin w tygodniu osiągali w 2021 roku zarobki na poziomie 1800 zł miesięcznie.
Polscy coachowie nie powinni narzekać. Jak wynika z badania ICF, 65 proc. przedstawicieli tej profesji odnotowało wzrost liczby klientów w ciągu ostatniego roku, a blisko 90 proc. spodziewa się wzrostu także w przeciągu najbliższych 12 miesięcy. – Poza liczbą klientów w 45 proc. przypadkach wzrosła również wysokość wynagrodzenia za pojedynczą sesję. Wzrost w omawianych powyżej obszarach sprawił, że ogólne roczne wynagrodzenie coachów zwiększyło się – komentuje Adam Wrona z Sedlak & Sedlak. Podstawowym źródłem dochodu coacha kariery jest indywidualne doradztwo. Według danych portalu średnia stawka za godzinę jego pracy wynosi około 250 zł. – Jeżeli przyjąć, że z jednym klientem coach spotyka się średnio 1-2 razy w miesiącu, a cały cykl trwa najczęściej 4-6 miesięcy, łatwo obliczymy, że przynosi to przychód w wysokości 1 000-3 000 PLN. Zaznaczyć jednak należy, że najwyższe stawki – około średniej i wyższe – zarabiają coachowie z największym doświadczeniem i często z drogim certyfikatem – komentuje Wrona. Aby zabezpieczyć swoje przychody coach bardzo często wymaga uczestnictwa i opłacenia kilku spotkań, nie godząc się na krótsze cykle. W ofercie coacha kariery często pojawia się pomoc w przygotowaniu dokumentów aplikacyjnych. Cena liftingu CV oraz listu motywacyjnego uzależniona jest od takich czynników jak doświadczenie klienta lub stanowiska na jakie aplikuje. Jak informuje portal średnie wynagrodzenie za napisanie lub korektę CV wynosi 120 zł. W ramach dywersyfikacji źródeł dochodów, osoby zajmujące się coachingiem kariery oferują dodatkowo tłumaczenia CV i listu motywacyjnego np. na język angielski lub niemiecki. Część z nich prowadzi także szkolenia i warsztaty. – Coaching kariery, to tylko jedna z dziedzin coachingu. Tego typu usługa skierowana jest przede wszystkim do osób, które planują zmiany zawodowe lub mają przed sobą ważną decyzję dotyczącą kariery. Dzięki takiemu wsparciu decyzja o zmianie posady lub dalszym rozwoju może okazać się znacznie łatwiejsza – mówi Wrona.
W dzisiejszych czasach wiele osób poszukuje dodatkowych źródeł dochodu, które umożliwią im zarabianie pieniędzy w elastyczny sposób, nie wychodząc z domu. Jedną z popularnych form pracy chałupniczej jest składanie długopisów w domu. W tym artykule przedstawimy Ci różne aspekty związane z tą formą zatrudnienia, od potencjalnych korzyści po ostrzeżenia przed nieuczciwymi
Dama Gier Recenzje gier planszowych, gier wideo i filmów. Ciekawostki, humor, najnowsze trendy ze świata elektronicznej rozrywki.

Karta na siłownię, bilety do kina, bony towarowe – dzięki takim dodatkom więcej pieniędzy zostanie w Twojej kieszeni. Jeśli Twoja firma nie ma tego typu benefitów, może warto zasugerować swoim przełożonych ich wdrożenie? Na niektórych przedsiębiorcy mogą mieć różne korzyści podatkowe. 13. Dorabiaj na dojazdach.

Redaktorzy portalu postanowili sprawdzić, ile można zarobić na żebraniu. W tym celu ustawili w centrum miasta kukłę z błagalną prośbą o pomoc. W ciągu dwóch godzin „żebrania” zarobiła ona 48 PLN. Niestety została zdemaskowana, a pieniądze ostatecznie skradzione. źródło: Zobacz więcej wiadomościZobacz więcej ciekawostek

\nile mozna zarobic na jednej ciezarowce
Zarabianie na fanpage i grupach w 2022. W Internecie jest mnóstwo sposobów zarabiania pieniędzy. Możesz zacząć zarabiać prowadząc własny sklep internetowy, udzielając szkoleń online, czy inwestując. Nie są to jednak sposoby dla wszystkich, ponieważ wymagają one pewnej wiedzy i doświadczenia. Żeby zarabiać na Facebooku, nie
Michał Żuławiński2012-10-16 10:18analityk 10:18Dzisiejszy mecz piłkarskiej reprezentacji Polski to nie tylko wydarzenie sportowe. Na starciu biało-czerwonych z drużyną Anglii można zarobić dużo więcej i dużo szybciej niż na lokacie, w funduszach czy na giełdzie. Wystarczy tylko dobrze obstawić i w ciągu jednego wieczora można pomnożyć zainwestowane środki nawet o kilka tysięcy procent. fot: P. Mamcarz, źródło: Przed meczem drużyny narodowej punkty bukmacherskie przeżywają wzmożony ruch. Obstawiają zarówno doświadczeni gracze, którzy z wygranych uczynili stałą pozycję w domowym budżecie, jak i osoby, które chcą jedynie przeżywać dodatkowe emocje, oglądając dzisiejszy mecz. Wszystkich obstawiających łączy jedno – chęć szybkiego i łatwego zysku. Pod tym kątem przed meczem Polska-Anglia przeanalizowaliśmy ofertę krajowych jest jeden Bilans reprezentacji Polski w starciach z drużyną angielską nie przedstawia się najlepiej. W 17 spotkaniach Polacy przegrali dziesięciokrotnie, sześciokrotnie zremisowali i tylko raz wygrali – w 1973 r., po golach R. Gadochy i W. Lubańskiego. Jako że nic nie wskazuje na to, by angielska klątwa miała się dziś skończyć, u wszystkich bukmacherów faworytem są dziś goście. Za złotówkę postawioną na zwycięstwo naszych rywali u wszystkich polskich bukmacherów zarobimy 1,9 zł. Dużo większa rozpiętość dotyczy ewentualnego triumfu Polaków – kurs na to wydarzenie wynosi od 3,6 do 4,1. Obstawiając remis, możemy potroić postawioną stawkę. Z danych firmy bukmacherskiej Fortuna wynika, że miażdżąca większość grających obstawia porażkę polskiej reprezentacji. Niemal 95% zakładów zawarto na zwycięstwo Anglii, podczas gdy na Polaków stawia jedynie 1,46% zarobi więcej Jeśli na chwilę zapomnimy o różnicy klas między piłkarzami obu drużyn, możemy znaleźć w ofercie bukmacherów ciekawe okazje do wielkich zarobków. Jeżeli na Stadionie Narodowym w Warszawie zdarzy się dziś cud i Polacy wygrają 5:0, to osobie, która to przewidziała, bukmacherzy wypłacą kwotę 120 razy większą od postawionej. Nieco niżej, lecz nadal atrakcyjne, wyceniona jest totalna klęska naszej kadry – na wygraną Anglii 4:0 jeden z bukmacherów ustalił kurs na poziomie 45. Zdobycie hat-tricka na poziomie reprezentacyjnym to wielkie wydarzenie w życiu każdego piłkarza. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby było to też naszym sukcesem. W ofercie bukmacherów znajdziemy zakłady na liczbę bramek strzelonych przez danego zawodnika. Kursy na takie wydarzenia są zawsze wysokie, choć mocno zróżnicowane – mnożnik stawki postawionej na przynajmniej trzy gole w wykonaniu W. Rooneya wynosi 34, w przypadku R. Lewandowskiego jest to już 46, a dla zawodników takich jak W. Sobota, G. Wszołek czy A. Mierzejewski kurs wynosi aż 80. Grają wszyscy, wygrywa fiskus Sport to dziedzina na tyle nieprzewidywalna, że nawet najlepsi typujący czasami przegrywają. Jest jednak „uczestnik” zakładów, który wygrywa niezależnie od rezultatów na sportowych arenach. Mowa o fiskusie, który od każdego legalnie zawartego zakładu pobiera 12% podatku. Oznacza to, że ze 100 zł wyjętych z portfela w punkcie bukmacherskim w grze brać będzie udział tylko 88 zł. Jeśli wybitnie nam się poszczęści, skarbówka dopadnie nas po raz drugi – od wygranych przekraczających 2280 zł naliczany jest dodatkowy podatek w wysokości 10%. Sposobem na ominięcie fiskusa może być gra u bukmacherów zarejestrowanych poza Polską. Wielu z nich z myślą o polskich klientach ma strony w naszym języku i umożliwia szybki transfer środków z polskich banków. Decydując się na grę w sieci, warto jednak pamiętać, że możemy mieć problem z wytłumaczenia się przed urzędnikami z naszych zagranicznych wygranych. Zgodnie z ustawą antyhazardową za grę u bukmacherów, którzy nie mają licencji na prowadzenie działalności w Polsce, grozi nam kara pozbawienia wolności do trzech lat oraz grzywna. Na szczęście tak poważne konsekwencje nie spotkały jeszcze nikogo. Sprawa ciągle jest przedmiotem sporu między polskimi władzami a Komisją Europejską, która zarzuca Polsce ograniczanie konkurencji. Michał Żuławiński Trzeba jednak pamiętać, że miesięczne przychody w pierwszym półroczu nie mogą przekroczyć 1745 zł na miesiąc, a od lipca już 2700 zł. Działalność nierejestrowana podlega opodatkowaniu i rozliczeniu w zeznaniu rocznym na skali podatkowej, na której kwota wolna od podatku wynosi 30 000 zł.
Kampanie promocyjne, artykuły sponsorowane, sieci afiliacyjne, programy partnerskie, reklamy – wszystko to są sposoby na zarabianie na blogu czy portalu internetowym. Które z nich się najlepiej sprawdzają? Jak oceniają je właściciele portalów i blogerzy? Odpowiedzi na te pytania starała się uzyskać platforma Whitepress w badaniach, w których wzięło udział ponad 180 osób. Nietrudno jest założyć bloga czy portal tematyczny – inspiracji i pomysłów jest mnóstwo. Dużo trudniej jest jednak pozyskać stałych i wartościowych czytelników, a jeszcze trudniej wypromować nasz tytuł tak, aby sam na siebie zarabiał. Rzecz nie prosta z tego względu, że blogerzy wciąż kwestię monetyzacji blogów traktują jako pewien niezręczny temat, o którym nie powinno się mówić głośno. Wciąż panuje przeświadczenie, że nie wypada mówić publicznie o tym ile się zarabia, szczególnie jeśli kwoty wynoszą dużo powyżej średniej krajowej. Biorąc pod uwagę, że takie informacje szybko stają się pożywką dla mediów i hejterów – taki stan rzeczy nie dziwi. Istnieją oczywiście wyjątki od reguły. Michał Szafrański prowadzący bloga Jak oszczędzać pieniądze – niczym spółka akcyjna – regularnie publikuje finansowe efekty swojej działalności oraz dzieli się swoim doświadczeniem w zarabianiu na blogu (Poradnik jak zarabiać na blogu i współpracować z firmami). Również Krzysztof Lis z Zarabianie na blogach oraz Agnieszka Skupieńska z Biznesowe info udostępniają konkretne kwoty pozyskane z reklamy czy sieci afiliacyjnych. Są to wszystko cenne informacje, które mogą niezwykle pomoc świeżo upieczonym blogerom, chcącym zarabiać na swoich treściach. Jak długo prowadzisz blog? Aby ułatwić ten proces i przybliżyć nowicjuszom tajniki prowadzenia dochodowych stron internetowych, przeprowadziliśmy badania poświęcone sposobom zarabiania w Internecie. O formy zarobkowania online zapytaliśmy właścicieli poczytnych portali i blogów: 77 kobiet, 94 mężczyzn oraz 9 reprezentantów form pranych. W sumie ankietę zawierającą 16 pytań jednokrotnego i wielokrotnego wyboru wypełniły 183 osoby. Zależało nam przede wszystkim na zbadaniu tego, jakie formy zarobkowania są najbardziej popularne oraz najwyżej i najniżej oceniane. Bardzo ważne było też pytanie, po jakim czasie można się spodziewać dochodów i od czego jest to uzależnione. Z badań wynikło, że największa grupa osób prowadzi bloga/portal od ponad 5 lat (było to aż 30,6% ankietowanych). Warto zaznaczyć, że 42,1% ogranicza swoją działalność tylko do jednego tytułu i prowadzi 2 blogi/portale. Na drugim miejscu znalazły się osoby prowadzące dwa blogi/portale (30,06%). Większość – ale nie wszyscy – badanych odpowiedziała, że zarabia na wszystkich prowadzonych przez siebie blogach/portalach (60,1%), co raczej potwierdza tezę, że o wiele łatwiej jest kontrolować i tym samym czerpać korzyści finansowe z mniejszej liczby posiadanych stron. W ankiecie tylko 2 z 183 osób wskazało, że prowadzi 10 blogów/portali, natomiast 11 osób prowadzi ich więcej niż 10. W grupie prowadzącej więcej niż 10 blogów/portali tylko 5 osób odpowiedziało, że zarabia na każdej z prowadzonych przez siebie stron. Ile blogów prowadzisz? Tematyka bloga Tematyka blogów/portali Nieodmiennie króluje tematyka lifestylowa (32,2%), zaraz po niej, najpopularniejsze są portale/blogi specjalistyczne/firmowe (25,1%). W odpowiedzi „inne” respondenci wskazywali takie kategorie tematyczne jak: gry, sztuka, rozrywka, dom, motoryzacja, zarabianie przez Internet i edukacja. Po jakim czasie można zacząć zarabiać? Jak zacząć zarabiać? Z badań wynika, że na generowanie dochodów z prowadzenia własnej strony nie trzeba czekać długo. Największa grupa respondentów zaczęła zarabiać na blogu/portalu w mniej niż rok lub w nieco ponad rok (dokładnie po 31,7% dla każdej z odpowiedzi). To na pewno pozytywna informacja dla wszystkich, którzy zastanawiają się nad rozpoczęciem aktywności w sieci. Zarobki tych osób są jednak bardzo różne – zaczynają się od kwoty ok. 50 zł, a kończą na kwotach pięciocyfrowych. Nie sposób tutaj wyłonić jakąś ogólną tendencję, tym bardziej, że to właśnie z inicjatywy 60% ankietowanych nawiązała się współpraca pomiędzy ich projektem a reklamodawcą. Wniosek z tego taki, że proaktywność nigdy nie zaszkodzi, ale aby propozycja spotkała się z odzewem i współpraca wyszła pomyślnie, niezbędna jest już zbudowana wokół bloga społeczność. Przyda się też wstępna wizja współpracy wraz z określeniem konkretnych korzyści dla potencjalnego reklamodawcy. Dzięki temu współpraca będzie przebiegała sprawnie, a reklamodawca będzie miał poczucie pracy z wartościowym, dojrzałym partnerem biznesowym. Co jest kluczowe w odniesieniu sukcesu finansowego przy prowadzeniu projektu online? Według naszych ankietowanych to bezsprzecznie zaangażowanie w tworzenie wysokiej jakości treści (57,9%), systematyczność w tworzeniu treści (52,5%) oraz cierpliwość (43,7%). Nie można zatem ukrywać, że jest to ciężka i żmudna praca – trzeba włożyć dużo wysiłku, żeby nabrać doświadczenia, a poświęcony czas przekuć w pieniądz. Jak zarabiać na blogu? Konieczne zaangażowanie Formy zarabiania na blogu Jak zarabiać? Do najpopularniejszych form zarabiania należą artykuły sponsorowane (wskazane przez aż 2/3 badanych) oraz reklamy (64,5% odpowiedzi). Artykuły sponsorowane nie tylko są najpopularniejsze, lecz także zostały ocenione jako najskuteczniejsza forma zarabiania na blogu (30,6%). Zagłębianie się w tajniki reklamy czy wypracowanie pomysłu na wykorzystanie sieci afiliacyjnych wymaga zazwyczaj wiedzy oraz umiejętności technicznych. A liczy się przecież czas – jest go zbyt mało, żeby się dodatkowo dokształcać, skoro trzeba przecież tworzyć wysokiej jakości treści na bloga o tematyce nam dobrze znanej, w której sami stawiamy siebie w roli ekspertów. Można zatem traktować współpracę z firmami jako swego rodzaju symbiozę. Która forma zarabiania na blogu jest skuteczna? Inaczej sprawa ma się z reklamą. Mimo, że jest określana jako najmniej skuteczna forma publikacji (31,7%) wciąż stanowi drugą najczęściej wybieraną opcję. Przyczyna może tkwić w tym, że nie wszystkie kategorie blogów są w stanie zarobić np. w AdSense ze względu na niskie stawki za kliknięcie w reklamę. Blogerzy nieprzychylnie odnoszą się do programów partnerskich oraz sieci afiliacyjnych – tuż po reklamach są uznawane za najmniej skuteczne. To tylko potwierdza wyniki raportu portalu Interaktywnie na temat sieci afiliacyjnych. Specjaliści zwracają uwagę, że polscy blogerzy i wydawcy nie doceniają potencjału sieci. Z naszej ankiety wynika, że być może problem leży po obu stronach. Blogerzy oraz wydawcy nie korzystają z tych narzędzi, być może z braku pomysłu czy dostatecznej wiedzy; z drugiej strony mogą ich zniechęcać modele rozliczeń tego typu rozwiązań, czyli najczęściej PPS (płatność za sprzedaż) lub PPL (płatność za leada). Na pewno też trudniej samodzielnie wygenerować taką treść, która przekona czytelników do skorzystania z danej oferty (niepewny sukces), niż napisać artykuł sponsorowany we współpracy z marką, gdzie zapłata jest raczej gwarantowana, bez względu na to, czy czytelnicy ruszą do sklepów czy wręcz zignorują opublikowaną treść. Stosunkowo niewielkie zarobki w porównaniu z dużym wysiłkiem sprawiają, że różnego rodzaju sieci partnerskie i afiliacyjne nie cieszą się zbytnim powodzeniem. Ile można zarobić na blogu? Z punktu widzenia osób myślących o założeniu bloga, najciekawszym pytaniem jest to odnoszące się do średnich miesięcznych zarobków. Wiele osób stawia sobie za cel rezygnację z pracy na etacie, tak aby można było się w 100% poświęcić tworzeniu swojego portalu/bloga. Jednak aby było to możliwe potrzebne są regularne zarobki, w konkretnej wysokości. Czego zatem możemy się dowiedzieć z ankiety? Przeanalizujmy trzy najczęściej pojawiające się odpowiedzi: 1) W pierwszej, największej grupie ankietowanych (23,5%) średnie zarobki miesięczne wynoszą od 100 do 500 zł. Spośród tych osób najwięcej (30 odpowiedzi) osób samodzielnie prowadzi swój projekt, najczęściej od 2-3 lat (9 odpowiedzi). Liczba unikalnych użytkowników tych stron wynosi 1000-10 000 miesięcznie (24 odpowiedzi), a wpisy są publikowane 2-6 razy w tygodniu (15 odpowiedzi). Najlepszą formą zarabiania są dla tej grupy artykuły sponsorowane (15 odpowiedzi), reklamy np. AdSense (9 odpowiedzi) oraz współpraca z agencjami/markami (6 odpowiedzi). Najgorzej wg odpowiadających sprawdzają się programy partnerskie (11 odpowiedzi) oraz sieci afiliacyjne (10 odpowiedzi). 2) Drugą najliczniejszą grupą ankietowanych (21,3%) są osoby zarabiające 1000-9999 zł miesięcznie. W tej grupie wciąż są osoby zajmujące się blogiem samodzielnie (10 odpowiedzi), jednak w przeważającej części wskazano na współpracę z innymi osobami – fotografem, redakcją, osobą odpowiedzialną za kwestie techniczne (20 odpowiedzi). Te blogi/portale są prowadzone od ponad 5 lat (18 odpowiedzi). Najczęściej wskazywana liczba unikalnych użytkowników odwiedzających bloga/portal wyniosła 10 000-90 000 (12 odpowiedzi), a posty są publikowane 2-6 razy w tygodniu (11 odpowiedzi). Tutaj podobnie jak w poprzedniej grupie popularnością cieszy się współpraca z agencjami/markami (9 odpowiedzi) oraz artykuły sponsorowane (9 odpowiedzi), jednak na pierwszym miejscu z niewielką przewagą znalazły się reklamy (10 odpowiedzi). Najsłabiej tradycyjnie wypadły sieci afiliacyjne (12 odpowiedzi) oraz programy partnerskie (10 odpowiedzi). 3) Ostatnim przedziałem najczęściej wskazywanym przez ankietowanych są kwoty 500-1000 zł miesięcznie (19,1%). W większości przypadków blogi/portale są w tej grupie prowadzone samodzielnie (24 odpowiedzi) od 2-3 lat (10 odpowiedzi). Liczba unikalnych użytkowników jest wysoka – najczęściej osiąga od 10 000 do 90 000 (17 odpowiedzi), czyli podobnie do grupy zarabiającej od 1000 do 9999 zł. Natomiast posty są publikowane więcej niż raz dziennie (10 odpowiedzi) lub od 2-6 razy w tygodniu (9 odpowiedzi). Za najlepszą formę zarobkowania znowu uznano artykuły sponsorowane (14 odpowiedzi) oraz współpracę z agencjami/markami (11 odpowiedzi). Po raz kolejny najsłabiej wypadły programy partnerskie (10 odpowiedzi), następnie reklamy (10 odpowiedzi) oraz sieci afiliacyjne (7 odpowiedzi). Niewątpliwie każda z czytających to podsumowanie osób, chciałaby prowadzić bloga wartego miesięcznie ponad 10 000 zł (jednak faktycznie tylko 10 spośród 183 osób, czyli niecałe 5,5% realnie tyle zarabia). Są to w większości przypadków projekty prowadzone przez co najmniej 5 lat, we współpracy z redakcją, posiadające powyżej 100 000 unikalnych użytkowników miesięcznie, a wpisy są publikowane więcej niż raz dziennie. Za najlepszą formę zarobkowania uznano sprzedaż własnych produktów/usług (6 odpowiedzi), natomiast jako najgorszą w tej grupie formę wskazano jak zawsze sieci afiliacyjne (5 odpowiedzi). Jak wynika z powyższych informacji blog może stać się dochodowym projektem, jednak wymaga on – jak każda inna praca – regularności, koncepcji, wytrwałości i cierpliwości. Na pewno nie jest to krótka, usłana różami droga do bogactwa i regularnej obecności na salonach. Na powodzenie mogą liczyć wszyscy ci, którzy są gotowi poświęcić się temu przez co najmniej kilka lat, dbając o profesjonalne wsparcie i bardzo częstą aktualizację treści. Po kilku latach, jeśli nasze starania są regularne, a treści niezmiennie wysokiej jakości, nadchodzi moment, w którym naszym projektem zaczynają interesować się reklamodawcy większego formatu. Jest to kamień milowy i nowy etap rozwoju strony – ten, na który każdy właściciel niecierpliwie czeka. Autor: Paulina Kamińska, Whitepress Źródło: Whitepress

Sklepy, które są prowadzone hobbistycznie lub dopiero wchodzą na rynek, zarabiają oczywiście najmniej. W takim przypadku można zarobić kwoty do około 500 złotych miesięcznie, jeśli chodzi o przychód. Z kolei biznesy, które rozpoczynają rywalizację z innymi i zaczynają zdobywać pierwszych klientów, mogą zarabiać kwoty od

~prowokator2015-12-26 15:17:01nooo~woytek2015-12-26 15:20:10Z czego dziad transy dokladaja do interesu? Wiem, wiem majom sponsora ! Kierowcow u nich zatrudnionych ! Zawsze slysze, nie oplaca sie, malo ! Wiecznie aktualne, ciekawi mnie jak bedzie w 2025 roku? Przestalo bycnslychac, mam dzisieciu na twoje miejsce ! Co na to p. Lys y? ~woytek2015-12-26 15:21:12KLP, co ty na to? Petru by wiedzial !~prowokator2015-12-26 15:22:07woytek cicho być nie wzywaj imnie pana naszego nadaremnie~Kaziu2015-12-26 15:26:23Mam 5 tirow i nie zle mi sie powodzi wiadomo ze poczatki byly cierzkie ale teras jest niezle jak masz kogos na spedycji to startuj nie sluchaj tych glabow~woytek2015-12-26 15:30:48Kaziu to prawda, czy sie pomyliles i prawde napisales? Petru mowi ze to koniec naszego swiata ! Unia nas wywali z schengen tak jak Grecje ! wesolek 2015-12-26 15:31:41Kaziu- tak czymej i nie popuszczaj a kiermanów ty nie kroisz? ? wesolek 2015-12-26 15:33:47to my bedziem wtedy wolny kraj he he ha~Kaziu2015-12-26 15:36:37Jak nie zaczniesz to nigdy sie nie dowiesz jak masz kasę na ciagnik to startuj naczepa w licznik i ogien~Kaziu2015-12-26 15:37:46Naczepa w licznik~woytek2015-12-26 15:40:53Wszytko to tajemnica handlowa !~Kaziu2015-12-26 15:40:58Ty się nie martw o unie wesolek 2015-12-26 15:41:26a poco licznik w naczepie? ~woytek2015-12-26 15:42:09Wesolku nigdy nas nie wyrzuca bo straca kontrole nad Polska !~Kaziu2015-12-26 15:42:14Jeszcze jedno jak nie posmarujesz to nie pojedziesz~woytek2015-12-26 15:43:28Ale niektore maja liczniki w osi ! Po to by mozna bylo cofnac !~KLP2015-12-26 15:44:24Kaziu - ty de-bilu piszesz do grubego - czy może dla kurażu? ~woytek2015-12-26 15:45:11Nie osie, tylko KOPERTKA, jak to w Samych Swoich. Jak sie Da to sie Zrobi. wesolek 2015-12-26 15:45:31o kurna to jak bydzie chciał jum odmłodzic, bydzie musiał długo jechać do tyła wesolek 2015-12-26 15:46:03KLP bez takich zwrota~woytek2015-12-26 15:46:29Nie naczepa, licznik w naczepie. wesolek 2015-12-26 15:49:28a gdzie tyn licznik w naczepie jest? ~woytek2015-12-26 15:51:34W osi, roznie. W piascie tysz wesolek 2015-12-26 15:53:40myślałem że kłunicy he he he~woytek2015-12-26 15:54:41Jak nie ma klonic to gdzie? wesolek 2015-12-26 15:57:49cheba w ramie~kierowca2015-12-26 18:21:11ni ma ni ma bida az piszczy. ze swoich dokladam nie placa na czas kredyty mam do splaty skad wezme jak ni mom. za tydzien pan przyjdz za tydzien lub dwa. czasy kasy na transporcie sie skonczyly ze po 5 tys dawali. panie jakie 5?place 3 800 i jeszcze zle?toz tylko siedzisz i jedziesz jeden z drugim i tylko przepal. a ja place. panie ja ciezkie pieniadze place. a wy tylko patrzycie jak jeszcze okarasc. tzreba zwijac cchyba ineteres. bida recesja paliwo podatki oplaty drogowe. no z czego ci mam dolozyc?no z czego?6 tys?hahah chlopie ktos ci bajek naopowiadal i w to uwierzyles. nawet ja dokladam do interesu. no nie ma frachtu i co? ale prace masz to szanuj. kto to zna?~sid2015-12-26 18:29:52gruby -kupiles zarabiesz... ~ewka2015-12-26 18:30:18Raty za samochod raty za naczepe ubezpieczen ie OCP viatoll Pa liwo Podatek Amort yzacja, Naprawy Wyplata dla kierowcy Telefon, ksiegowa, gieldy o czyms jeszcze zapomnialam wiekszym??~kierowca2015-12-26 18:38:02recesja pis niestabilny rzad. na swieta mielista nawet dzień wolnego i jeszcze zle?tylko kasy wam mało a robic nie ma komu. kowalski az 3 trzy dni chorobowego w tym roku a towar czeka klient czeka. nie szanujecie pracy. diet sie zachciewa. a ja dokladam ciagle dokladam, i tzrymam was bo macie po 3 kredyty. i robote daje w y tylko ze malo ze ktos tam 5 tys daje?zamkne te bude to wspomnicie.
Niektórzy szacują, że nieruchomości wystawiane na sprzedaż w ramach tzw. flipu stanowią nawet i połowę oferty w dużych miastach – dotyczy to zwłaszcza rynku wtórnego. Ile można zarobić? Szacuje się, że zysk na jednej transakcji wynosi przeciętnie od 10 do 15 procent, ale w rzeczywistości zyski mogą być znacznie wyższe.
Cryptocurrency 2021 to program bezpieczeństwa informacji i technologii, który został uruchomiony w lutym tego roku przez Blyton College of Education w Buckinghamshire w Wielkiej Brytanii. Deklaracja misji Cryptocurrency 2021 brzmi następująco:” Cryptocurrency 2021 to projekt mający na celu opracowanie i dostarczenie „Strategii kryptowalutowej”. Strategia ta będzie stanowić mapę drogową w kierunku stworzenia bezpiecznego systemu zarządzania walutami cyfrowymi, zapewniając jednocześnie użytkownikom możliwość dokonywania transakcji bez konieczności ufania organizacji goszczącej lub polegania na oprogramowaniu z jej centrum danych”. Kryptowaluty obejmują szereg rozwiązań technologicznych, które wspólnie mogą zapewnić bezpieczne środowisko, w którym można handlować walutami cyfrowymi. The Cryptocurrency Alliance jest jedną z wielu organizacji zaangażowanych w Cryptocurrency 2021. Sojusz powstał w styczniu tego roku, aby połączyć przedsiębiorstwa, które są zainteresowane zarządzaniem aktywami cyfrowymi i ich wdrażaniem. Sojusz łączy graczy branżowych i środowiska akademickie w celu prowadzenia badań, wprowadzania innowacji i testowania nowych technologii, które można wdrożyć jako platformę do efektywnego globalnego zarządzania aktywami. Wśród członków Cryptocurrency Alliance znajdują się Uniwersytet w Delft, Uniwersytet Stanforda, ITPL Capital, Nesta Holding, Treadbit i Ciphnea. Sojusz ten został powołany do życia w celu przyspieszenia rozwoju w obszarze wirtualnych walut. W Cryptocurrency 2021 skupiono się na tym, jak poprawić efektywność działania giełd walut cyfrowych. Giełdy kryptowalutowe to miejsca, w których wielu kupujących i sprzedających składa oferty kupna i sprzedaży waluty cyfrowej. Kryptowaluta to generalnie kod komputerowy, który umożliwia użytkownikom wymianę jednej formy waluty na inną. Barometr Kryptowalutowy to internetowa tablica rozdzielcza, która pokazuje wahania wartości różnych walut wirtualnych. Barometr Kryptowalutowy wykorzystuje dostosowaną wersję protokołu kryptograficznego zwanego protokołem bitcoin. Protokół bitcoin oparty jest na nowatorskim podejściu zwanym Block Language. Celem Cryptocurrency Barometer jest ułatwienie transferu aktywów cyfrowych między traderami i kupującymi przy użyciu danych cenowych online w czasie rzeczywistym. Celem jest uczynienie tego procesu bardziej bezproblemowym dla traderów i kupujących, przy jednoczesnym dostarczaniu dokładnych danych cenowych. Cryptocurrency Barometer ma również na celu standaryzację terminologii używanej przez traderów i kupujących oraz ułatwienie budowy globalnych blockchainów. Projekt zamierza również ujednolicić konwencje nazewnictwa walut cyfrowych, a także ustandaryzować zachowanie wirtualnych agentów w blockchainach. Pozwoli to na dokładną wycenę wirtualnych towarów. Celem jest stworzenie ogólnoświatowej sieci agentów, którzy współpracują ze sobą ile można zarobić na kopaniu bitcoinów na wirtualnym rynku Cryptocurrency 2021. To z kolei pozwoli na transfer wirtualnych nieruchomości bez użycia kont bankowych czy innych instytucji finansowych. Obniża to koszty przenoszenia nieruchomości od jednej osoby do drugiej. Cryptocurrency Barometer ma na celu ustanowienie punktu odniesienia dla porównania różnych walut w czasie. Łączy on również inwestorów w Cryptocurrency z uznanymi analitykami, którzy są w stanie dostrzec trendy wyłaniające się z rynku. Cryptocurrency Barometer zapewnia zatem niezależny sposób oceny wartości kryptowalut w porównaniu z innymi konwencjonalnymi rynkami, takimi jak dolar amerykański, euro, jen japoński, funt brytyjski i inne. Cryptocurrency Barometer łączy początkujących inwestorów z profesjonalnymi analitykami, którzy mogą pomóc w dostarczeniu informacji potrzebnych obu grupom. Te dwa zespoły następnie budują na tym fundamencie, aby rozwinąć rynek Cryptocurrency. Po ustanowieniu w Nowym Jorku, inwestorzy ile można zarobić na kopaniu bitcoinów mogą monitorować wartość walut cyfrowych w stosunku do wartości tradycyjnych towarów. Oba zespoły opracowały również narzędzia programowe, które pozwalają użytkownikom analizować trendy i wykrywać wzorce na rynku. Dzięki temu użytkownicy mogą konstruować i rozwijać strategie handlowe, identyfikując kluczowe zależności między walutami cyfrowymi i określając punkty wejścia i wyjścia w celu osiągnięcia zysku. Oprogramowanie jest dostępne dla wszystkich członków zespołu Cryptocurrency Barometer, a jego zasoby znajdują się na bezpiecznym serwerze. Pierwsze wydanie Cryptocurrency 2021 obejmuje prawo handlowe jako jeden z głównych obszarów zainteresowania. Obejmuje on pomoc organizacjom komercyjnym w określeniu implikacji podatkowych kupowania i sprzedawania aktywów cyfrowych przy użyciu walut ich firmy. Drugie wydanie Cryptocurrency 2021 obejmuje włączenie większej liczby języków obcych i stworzenie tłumacza online. Ciesz się bardziej szczegółowymi artykułami:bitcoins kurs dzis.
Przeciętna stawka godzinowa wynosi 33-38 CHF, czasem doliczana jest do niej dieta dzienna w wysokości 16 franków. Pomocnicy na budowie mogą zarobić w miesiąc około 3800 CHF, czyli ponad 18 000 złotych. Sporo ofert pracy dotyczy projektów długoterminowych, w takich miastach jak: Zurych i Berno. Prezentowane średnie wynagrodzenia całkowite brutto dyrektorów oraz kierowników zostały obliczone na podstawie danych z 332 zakładów działających na terenie Polski. Są to głównie firmy zagraniczne oraz produkcyjne (78 proc. próby). Mimo pozornego zróżnicowania wynagrodzeń na wyższym szczeblu zarządzania w poszczególnych województwach, nie widać istotnej zależności między tymi zmiennymi. Przedsiębiorstwa, ustalając wynagrodzenia dyrektorów, kierują się głównie wielkością organizacji (przychody, zatrudnienie), a mniej jej lokalizacją. Wyjątkiem jest województwo mazowieckie, które od lat charakteryzuje się najwyższymi płacami. Jednak i ta różnica z biegiem lat się zmniejsza. Trochę inaczej wygląda sytuacja pracowników średniego szczebla zarządzania. W województwach silnie uprzemysłowionych, w których popyt na pracę jest większy (dolnośląskie, śląskie, wielkopolskie), obserwujemy wyższe płace kierowników. Przedsiębiorstwa konkurują tam o najlepszych menedżerów, oferując wysokie zarobki. W regionach mniej uprzemysłowionych (małopolskie, zachodniopomorskie czy kujawsko-pomorskie), gdzie podaż pracy przewyższa popyt, obserwujemy niższe płace. Różnice mogą sięgać od kilku do kilkunastu procent. Damian Żmigrodzki kierownik działu analiz wynagrodzeń Sedlak & Sedlak .